Prace Marii Skłodowskiej-Curie z 1890 roku, ze względu na ich wysoki poziom skażenia radioaktywnego uważa się do dziś za zbyt niebezpieczne, aby ludzie mogli mieć z nimi bezpośredni kontakt. Przechowuje się je w odosobnieniu, w specjalnych pojemnikach pokrytych ołowiem. Naukowcy, którzy chcą skorzystać z oryginalnych manuskryptów polskiej badaczki zobowiązani są zakładać wcześniej odzież ochronną i przestrzegać specjalnych zaleceń dotyczących bezpieczeństwa. Co ciekawe, notatki laboratoryjne to nie jedyne pamiątki, po naszej Noblistce, które uznane są za niebezpieczne ze względu na swój poziom napromieniowania. Podobny los spotkał także m.in. książkę kucharską Marii Skłodowskiej.
Na dowód zobaczcie fragment filmu, w którym mierzony jest poziom promieniowania w dawnym laboratorium i biurze Marii Skłodowskiej. Klamka drzwi i oparcie krzesła, które często dotykała po pracy w laboratorium wciąż wykazują poziom promieniowania wyższy od tła.
Wszystko to efekt, niewystarczającej wiedzy na temat szkodliwości promieniowania jonizującego w czasach życia wielkiej badaczki. Jej niefrasobliwe obchodzenie się z radioaktywnymi izotopami (nosiła próbki w kieszeni fartucha laboratoryjnego) i częste ekspozycje na promieniowanie Roentgena doprowadziło do powstania u niej wielu chorób przewlekłych. W konsekwencji doprowadziły one do śmierci naszej rodaczki.
Przypomnienie
Dla spokoju sumienia przypominam tylko, że Maria Skłodowska-Curie jako pierwszy człowiek na świecie i jak dotąd jedyna kobieta, która otrzymała dwie Nagrody Nobla. Co więcej jak dotąd tylko jej udało się otrzymać nagrody z różnych dziedzin: Fizyki i Chemii.